Po przemyśleniu sprawy mam lekkie wyrzuty sumienia odnośnie poprzedniego postu. Wkurwiony byłem, ale już mi przeszło, więc na spokojnie powiem tak: Tusk mówił wczoraj o... miłości... I mimo, że mu nie ufam mam nadzieje, że słowa te w jakimś stopniu były szczere. Za szybko oceniłem, za bardzo paranoicznie. I za bardzo nienawistnie. POczekamy zobaczymy. Może faktycznie mają dobre intencje, może nie wszyscy z tej partii chcą hajsu (widziałem przed chwilą wywiad z posłem PO - Andrzejem Czumą i dla niego respekt akurat). Poza tym wszyscy jesteśmy ludźmi. Wszyscy błądzimy. Nie nienawidźmy się. Sory za tamten ton. Miejmy tylko nadzieję, że nie miałem racji. Czas POkaże.
Aha i jeszcze jedno - więcej nie będę się odnosił do polityki. Obiecuję. Pozdro.
22 października 2007
Postscriptum do "POpizdoofka vs. PiS"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz