30 kwietnia 2008

Wyniki konkursu na komiks o Nemezis

Wydawnictwo Audiowizualne NEMEZIS i DOBRE UCZYNKI ZŁEGO CHŁOPAKA mają zaszczyt ogłosić wygranych w konkursie na komiks o bogini Nemezis i jej wysłannikach. Pracę niżej wymienionych autorów zostaną opublikowane w antologii komiksu, która pojawi się na rynku księgarskim w październiku 2008 roku:


/nazwiska laureatów przedstawiamy w kolejności alfabetycznej/


  • Łukasz Bogacz - scenariusz / za scenariusz komiksu pt. Tato/
  • Zuzanna Dominiak - scenariusz i rysunki /za komiks pt. Nemezis/
  • Stanisław Skulimowski - scenariusz i rysunki /za komiks pt. Nemezis/
  • Radosław Smektała - scenariusz, Piot Michalczyk - rysunki, Piotr i Ewa Chaińska - półtony / za komiks pt. Armaya/
  • Radosław Smektała - scenariusz, Marcin Pietraszewski - ilustracje /za komiks pt. Nemezis/
  • Dariusz Pogoda - scenariusz i rysunki /za komiks pt. Nemezis/
Wygranym gratulujemy! Dla zachęty przedstawiamy początki trzech z wygranych komiksów:

Radosław Smektała ARMAYA

/kliknij na obrazek aby powiększyć/


Zuzanna Dominiak NEMEZIS

/kliknij na obrazek aby powiększyć/


Radosław Smektała NEMEZIS


/kliknij na obrazek aby powiększyć/


Tak właśnie zaczynają się trzy komiksy z nadchodzącej antologii, ich dalsze historię są niezwykle ciekawe... Nic tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać na antologię komiksu o boginii NEMEZIS i jej wysłannikach. Już w październiku!

Patroni medialni: Gildia Komiksu, Aleja Komiksu, Reymont.pl

28 kwietnia 2008

BRAK WAM OGNIA!

Mój najnowszy kawałek. Zapraszam do posłuchania poniżej

/wymagany Flash Player/




20 kwietnia 2008

Konflikty - reaktywacja

Doszły mnie słuchy, że Rahim chce nagrać odpowiedź na mój diss z tamtego roku. Nie wiem, czy dla zlewki czy mu się nudzi po prostu, ale podobno ma taki zamiar. Postanowiłem zatem zrezygnować z prezentu wigilijnego, w którym przestałem upubliczniać ów diss w geście pojednania - jest on znów dostępny na youtube tutaj Skoro chłopak chce odpowiadać to niech ma na co i gdzie. A jak!

Ponadto przesłuchałem kawałek Ostrego pt. Zamach na Ostrego... I albo to moje przerośnięte ego, wrodzona megalomania, albo niezawodna intuicja, ale mam wrażenie, że zainspirowałem chłopaka do napisania tego kawałka. Pozwolę sobie przytoczyć rozmowę w komentarzach tego bloga jaką toczyłem z osobą podpisującą się nickiem Ostrowski w listopadzie ubiegłego roku, a wnioski wyciągnijcie sami po przesłuchaniu najnowszego kawałka Adama:

Komentarze z posta datowanego na 22 listopada 2007:

ostrowski pisze...

Jeden z moich ziomkow doniosl mi ze probujesz walczyc z lodzka scena a nawet zdisowac moja ikone.

Radze ochlonac ziom i przemyslec wszystko raz jeszcze jak nie chcesz zostac przygnieciony ciezarem moich panczy.

Przyjdz na koncert, podbij jak cos masz do mnie i przekonamy sie ile jestes wart. Chociaz slyszac twoj dis na Raha wnioskuje ze niewiele.Aha wez przyprowadz tez kolegow ziom, niech beda swiadkami twojej kleski.

NemezisEgo pisze...

Do Ostr: No prosze jak plotki sie szybko rozchodza... Nie chce walczyc z lodzka scena, po prostu jestes jej krolem i kiedys ktos musi przejąć koronę ;) Ale nie mowmy o tym teraz. Za wczesnie na to... Poza tym to tylko plotka... Na razie nie mam zamiaru nikogo disowac, bo i tak nie uzyskuje odpowiedzi, wiec nie chce mi sie walczyc z wiatrakami... Pozdrawiam.

ostrowski pisze...

No to zes mnie wkurwil teraz. Odebrac mi korone? Czym? Tym twoim belkotem do mikrofonu a moze swoja dusza za 9 zloty? Modl sie zebym nie chcial czegos nagrac na ciebie bo cie zajebia gdziekolwiek bys sie nie pojawil.

Poza tym jaka plotka? Kurwa wierze swoim ziomom a nie jakims lamusom z bloga. Ziom mi mowi ze na forum rozprules sie ze chcesz mnie zdisowac. NO TO KURWA CZEKAM TCHORZU! DISUJ! BRAK CI JAJ WACKU? POTRAFISZ TYLKO PIERDOLIC NA FORUM? Zreszta chyba tak bo chowasz sie na jakims tajnym blogu.

Od dzisiaj Nemezisego bedzie dla mnie synonimem tchorza i typa z frajerem w ksywce.

Koncze. Masz fart ze nie mam w domu internetu i nieco wiecej czasu bo bylbys regularnie dojezdzany. NA TEO JESTES SPALONY LAMUSIE!

Dla takich jak ty pizd jest kawalek ziom za ziomem. Naucz sie go na pamiec frajerku i sluchaj na okraglo zawistna kurwo.

NemezisEgo pisze...

Uuu... jaka agresja. Wez na wstrzymanie.. Co, myslales ze wszyscy Cie kochaja? Coz jesli tak to musze Cie uswiadomic, ze zyles w iluzji.
Zeby sprawa jasna byla - pierwsza plyta Twa spoko, druga tez, trzecia... juz gorzej bo to samo wciaz, kolejne... i wciaz to samo. Ty wogole sie nie zmieniasz. Ciagle to samo, zero progresu. Kiedys lubilem Cie sluchac, ale ile mozna sluchac tego samego. Przyda Ci sie orzezwienie stylu. Poza tym powiedz co zrobiles dla lodzkiej sceny? Promujesz innych wykonawcow oprocz siebie? Dopiero ostatnio zaprosiles Zeusa do featuringu. A wczesniej? Zrobiles jakas skladanke z lodzkimi raperami, umozliwiles wybicie sie komus? (nie liczac Twoich ziokow z Afrontu)
Pilnujesz tylko tego bys sam blyszczal. Taka prawda. Nie jestem zawistny - pragne jednak sprawiedlwiosci i wypromowania prawdziwej lodzkiej sceny takiej jak niegdys VDMC, BHZ.
Zemsta Nemezis Cie dosiegnie niebawem. Ale jeszcze nie teraz. Teraz mozesz spac spokojnie. Poki co.

P. S. Poza tym ja tez wierze swoim ziomkom i kiedys podobno zle sie wypowiedziales na temat naszego nielegala z 1999 roku - Triada OTP - "Omne Trinum Perfektum". Ale tamta sprawa ulegla przedawnieniu. O co innego tym razem bedzie chodzic, bo ja juz nie jestem Neivil - ja jestem Nemezis, ktorego oswiecona vendetta dosiegnie wszystkich rapu grzesznikow zadufanych w sobie. Elo.

Noi jak myślicie, czy Nemezis był swego rodzaju natchnieniem, Muzą dla Ostrego przy powstaniu kawałka "Zamach na Ostrego"? Jest to prawdopodobne, co nie? Muszę powiedzieć Adam, że jeśli to prawda to zobacz jak twórczo działają konflikty... Nic personalnego. Jeśli bym cię zabił to zmartwychwstaniesz i o to w disach chodzi. Gorzej jeśli nie... Dlatego zamach ten jak każdy dobry (patrz 11 września w Stanach) musi być dobrze zaplanowany... Co nagle to po diable... albo wcale.
Pozdro.

17 kwietnia 2008

Deja vu teoria własna

Za każdym razem uczucie deja vu ma u mnie charakter metafizyczny, ba nawet przyprawia o dreszcz podniecenia. Rozmawiałem z wieloma osobami o tym i większość stwierdza, że deja vu widzą jako wrażenie, że to samo co w danej chwili się wydarza - wydarzyło się kiedyś. Natomiast ja widzę to inaczej, choć podobnie. Nie mam wrażenia, że wydarzyło się to kiedyś, tylko że kiedyś mi się to śniło. Ostatnio koleżanka też mi opowiedziała, że miała podobnie, a raz nawet opowiedziała przyjaciółce swój sen, który parę miesięcy później się wydarzył.

Jak widzicie odszedłem od medycznej teorii deja vu, która mówi, że obraz z jednego oka podczas tego zjawiska dochodzi z opóźnieniem niż obraz z drugiego, a co za tym idzie stąd wrażenie, że to co widzimy wydarzyło się kiedyś. No właśnie, wydarzyło, a nie śniło jak u niektórych...

Nie wiem też dlaczego, ale to uczucie zawsze kojarzy mi się to z kwestią przeznaczenia. Otóż za każdym razem zjawisku deja vu towarzyszy u mnie przeświadczenia, że tak miało być... Że idę po właściwej drodze przeznaczenia. To wszystko spowodowało, że wymyśliłem sobie własną teorię na temat deja vu, fikcyjną teorię, niepodpartą żadnymi badaniami.

Żeby ją jednak przedstawić najpierw należy przywołać opowieści ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Mówią oni, że przed śmiercią widzieli całe swoje życie w przyspieszonym tempie. Zacząłem się zatem zastanawiać do jakich wniosków można by dojść, jeśliby odwrócić tą sytuacje.

Może nie tylko przed śmiercią widzimy całe swoje życie... Może będąc płodem w łonie matki również... Może przez te 9 miesięcy widzimy swoją własną przyszłość, tą właściwą przyszłość. A zatem być może uczucie deja vu jest po prostu naszym wspomnieniem z łona matki. Wspomnieniem o przyszłości. Niezła korba. Ale kto wie, może i prawdziwa. A jeśli to hipnoza regresyjna i powrót we wspomnieniach do łona matki stałyby się otworem do przewidywania przyszłości.

Dużo uczuć deja vu życzę zatem. Mogą oznaczać, że coś wydarza się tak jak powinno... O cholera... ale mam deja vu pisząc to! Masakra.... :)
Pozdro.

13 kwietnia 2008

Pochwała T(v)ANDETY

Popularność w dzisiejszych czasach zyskują krety czytające pogodę, dziwki puszczające się w reality show, prezenterzy programów o showbiznesie, którzy robiąc wywiad z artystami sami stają się gwiazdkami. Tfu. Pluje na to jakem Nemezis.

Ktoś kiedyś napisał, że niebawem każdy będzie artystą. I to chyba zaczyna się spełniać. Tylko, żeby być artystą nie wystarczy pokazać mordę w tv, trzeba jeszcze mieć talenty. Więc tylko fragment tego się spełnia - teraz każdy może być popularny, ale na szczeście nie każdy artystą.

Co to za świat, żeby Zanussi musiał zniżać się do poziomu Dody-Elektrody, żeby przypomnieć o swoim istnieniu? Może i dobrze zrobił bo tępaki-fani tej pani o nim usłyszą, bo wcześniej jedynie Radka Majdana biografie znali na pamięć, a tym razem może poczytają też coś o Krzysiu, może nawet sięgną po genialne filmy (Iluminacja czy Barwy ochronne rulez)... Dziś Zanussi nie istniałby bez Dody i to jest w tym wszystkim żałosne. Gościa, który powinien być autorytetem, który zrobił genialne filmy nikt nie zna i nie chce poznać, bo nie był w reality show, nie zapowiadał pogody i nie nosi latexu (choć akurat w tej kwestii cholera go wie ;).

Dziś w mediach istnieją beztalencia. Prawdziwi artyści, sztukmistrze zeszli do podziemi. Ale wina nie leży tylko w mediach, ale też w owych artystach, którzy utrzymują podział sztuki wysokiej i niskiej. Dlatego respekt dla Zanu za próbę połączenia.

Idąc tym tropem tak się zastanawiałem dlaczego by nie zrobić Big Brother`a w innym wydaniu. Nie Big Brothera gwiazd, ale Big Brothera artystów z krwi i kości, albo z inteligencją polską... (np. filozof, teolog, psycholog, malarz itp.) a nie disco-polo frajerami, czy podrzędnymi aktorzynami... I myślę, że to mogłoby się sprawdzić, bo paradoksalnie tak naprawdę społeczeństwo ma dość mięśniaków-bokserów i z chęcią zasmakowali by czegoś nowego... Rozmów zamiast gołych dup o 23 (oj chyba jestem idealistą...)

Problem w tym, że inteligencja nie będzie chciała wziąć udziału w prymitywnym reality-show. Problem też w tym, że media myślą, że społeczeństwo nie chciałoby czegoś takiego oglądać. Ale przecież społeczeństwo ogląda to co serwuje im telewizja, nie odwrotnie, więc decydentom telewizyjnym brakuje po prostu jaj by zaryzykować. I tak kółko się zamyka. Prawdziwa twórczość będzie dla nielicznych, chłam dla mas.

Wkurwiają mnie też kabarety. Podrzędne beztalencia robią tam za aktorów, wdzięczą się, udają tfu nawet myślą, że "grają", a do pięt nie dorastają nawet młodym studentom choćby I-roku studiów wydziałów aktorskich w Polsce. Ale to oczywiście społeczeństwo im wybacza, bo przecież to kabaret... Hahaha... HAHAHA. I ubaw po pachy nawet jeśli widzimy, że gość Halamamalalasrala jest chujowy. Ale społeczeństwo wybacza, bo myśli, że to ekstremum talentu, myśli że media promują talent. Nie wie, że wcale tak nie jest, bo nie ma okazji zobaczyć choćby występów prawdziwych aktorów w tzw. piosence aktorskiej (ostatnio widziałem i koleś robił nawet bit-box). Gdyby media dały szanse społeczeństwu poznania prawdziwych ludzi z umiejętnościami, profesjonalistów, a nie amatorów z pewnością telewizyjne kabarety przestały by się cieszyć popularnością... przynajmniej kabarety w tym wydaniu. Kabarety lansujące amatorszczyznę aktorską...

Do cholery! Powinno być odwrotnie. To kabaret i reality show itd. powinien być w podziemiach jako sztuka niższa a nie odwrotnie!

Mam wrażenie, że dzisiejsza kultura odwróciła się o 180 stopni - stanęła na głowie.
Bo przecież kiedyś, w czasach np. Szekspira to teatr był uważany za sztukę bulwarową, dla plebsu. I wtedy inteligencja tam nie chodziła. A dziś? Dziś odwrotnie. Nikt z telewizyjniech maniaków nie chodzi bo kurwa myśli, że to nuda, że to relikt, że to sztuka wyższa, a on pragnie rozrywki a nie duchowych przeżyć... Ale przecież to gówno prawda - po prostu nikt nie zna współczesnego teatru, nie zna, bo musiałby ruszyć dupę, a Dode-Jole zna bo ma na wyciągnięcie pilota... Nikt też nie wie że teatr to frajda i że wcale nie ma w nim pseudointelektualnego zadęcia, a i bluzgi i seks się znajdą...

Ale ludzie o tym nie wiedzą, bo w mediach się tego nie mówi. Istnieje tylko to o czym się usłyszy i zobaczy w tv. Dopiero wtedy mamy świadomość istnienia czegokolwiek. Oczywiście o teatrze mówi się, ale w nadętych programach o kulturze, a nie w MTV (a często spektakle współczesne mają dużo z teledyskowych klimatów, tylko nikt o tym nie wie).

I np. taki wielce szanowny Kuba Wojewódzki czy Szymon "megatandetny" Majewski nie powiedzą w swoich programach choćby o teatrze właśnie... Bo wolą się skupić na tym co znane. Boją się czegoś innego. Boją się reklamodawców... O czym następny program? O teatrze... Co kurwa? Oj to wycofujemy reklamy, bo kto to będzie oglądał! A ja mogę powiedzieć, że wielu by oglądało! Niektórzy z ciekawości nowości, inni ze względu na to, że poznają dowiedzą się wreszcie i zdziwią, że to jest takie cool.. (ja np. widziałem kiedyś spektakl o trójce młodych ludzi co zarzucają pigułę...) To nie społeczeństwo powinno decydować o tym co ma być w tv. Społeczeństwo łyknie wszystko co im się odpowiednio opakuje, więc czemu opakowuje się tandetę w tandetę zamiast sztukę w tandetę (pod jej pozorem - dla zachęty)?

Ale kurcze, przecież tu nie chodzi o podział tego co wysokie i tego co niskie. Tu chodzi o podział tego co tandetne i tego co fajne. O podział tego co amatorskie i tego co profesjonalne!

Skoro byliśmy przy dwóch szołmenach, czas wspomnieć o jeszcze jednym, mianowicie Miśku Koterskim. No cóż powiem tak - dla jego tatusia respekt, ale tego zioma nie. On jedzie jedynie na fejmie starzuszka. Bo co on potrafi? Śpiewać? Buahahaha (patrz "Jak oni śpiewają?") Rymować? Buahahahaa (patrz "Pożycz mnie dwóch stów...") Może grać w filmach? Raczej występować, niż grać. On kurwa nic nie potrafi, może co najwyżej jarać weed w dużych ilościach (kupował kiedyś od mojego ziomka). Czemu zaistniał skoro nic nie potrafi? Bo ma styl. To fakt. Ale styl to nie talent. To nie sztuka. Nawet zwykła kurwa na Red Light District w Holandi oprócz stylu ma też talenty...

Styl zamiast umiejętności. Mięśnie zamiast mózgu. To nasza współczesna kultura. Wymuchanych manekinów, plastikowych lalek. Pewnie też dlatego telewizja komercyjna TVN nie zdecydowała się na kanał Kultura, tylko Style... Żałosne.

Może społeczeństwo woli beztalencia, bo lepiej może się z nimi zidentyfikować? Bardziej przypominają im siebie? Ale jak można być fanem beztalencia? Tego nie kumam. Fanem można być kogoś kogo się za coś szanuje. Nie za bycie i styl, ale za umiejętności... Bo ja osobiście nie chce znać nazwisk tandeciarzy, nic nieumiejących lamerów, które błyszczą w świetle reflektorów, tylko chce znać nazwiska ludzi utalentowanych - tych co potrafią śpiewać, tańczyć, pisać, co potrafią cokolwiek... Chcę mieć tych ludzi na wyciągnięcie pilota, a nie być zmuszonym chodzić do teatru czy kina...

Ale tak jest w każdym aspekcie kultury, bo przecież nawet w hip-hopie chłam typu Grupy Operacyjnej, Mezo, czy Verby zyskuje uznanie, a prawdziwy dobry rap jest w podziemiach, tak samo z każdą sztuką.

Mam nadzieje, że kogoś jeszcze to wkurwia i wreszcie weźmie się za zmienianie tego stanu rzeczy...

Co roku ze szkół artystycznych wychodzi mnóstwo utalentowanych osób. Aktorów, reżyserów, wokalistów, muzyków, tancerzy... Oni jednak nie istnieją. Nie ma ich w naszej świadomości. Dlaczego? Dlatego, że media to rzeczywistość. A to za oknem nie istnieje, istnieje tylko to co w pudle z kineskopem. A pudło to wspiera tandetę. I nie zmieni tego wymiana na plazmę...

Jeśli nie zobaczysz na TVN24, że pali się twój blok/dom, dowiesz się o tym dopiero jak staniesz w płomieniach. Ale wtedy będzie za późno, by wysłać im filmik z tego zdarzenia na "Kontakt24". Szkoda, bo wtedy byś zaistniał, nie? Proponuje byś się rozejrzał wokół, może unikniesz płomieni. Innymi słowy szukaj talentów, olej tandetę. Pozdro.

P. S. Polecam wywiad z Krzysztofem Majchrzakiem. Respekt dla tego zioma - http://film.onet.pl/0,0,1477313,1,596,artykul.html