7 października 2007

NiszczEgo /o goryczy Arkadii słów kilka/

10 piętro wieżowca...
Siedzisz na parapecie, patrzysz w dół. Już nie pamiętasz siebie jako uśmiechniętego, lekko zwariowanego kolesia, który rozbawiał wszystkich swoją dziecinnością...
---
Tory kolejowe... Ich nagrzana metalowa substacja grzeje Cię w tyłek. Czekasz na pociąg...
Już nie pamiętasz siebie nachalnie podrywającego panienki... Nie masz ochoty na kobietę. Nie masz ochoty na nic.
---
Do pokoju wpada matka, chwyta Cię za pasek u spodni. Schodzisz z parapetu.
---
Pociąg przejeżdża. Patrzysz stojąc obok. Odchodzisz w stronę domu wyrzucając sobie jakim jesteś tchórzem, że nie odważyłeś się na czyn Anny Kareniny...

--------------------------------------

Bóg mnie opuścił niedawno.

Zrobił sobie wakacje...

Ale wrócił. Thnx Mu za to.


Dzięki temu, że zniknął na chwilę z mego życia mogłem sobie uświadomić wiele rzeczy, a przede wszystkim jedną: w drodze do mitycznej Arkadii, upragnionego przez siebie szczęścia nie można myśleć o sobie. To co nas niszczy to Ego. To prawie jak w Kabale: "Największym wrogiem Ciebie, jesteś Ty sam", albo w buddyzmie - Nirvane osiągasz przestając czuć, że isniejesz (w uproszczeniu) i wreszcie w chrześcijaństwie - zbawienie uzyskasz pomagając innym, a nawet jak Chrystus poświęcając za nich życie, czy cierpiąc jak Jan Paweł II, w ostatnich dniach swojego jestestwa... Amen.

Zawsze pragnąłem być sławny. Nie ważne, czy w filmie, hip-hopie, czy w innych rodzajach sztuki (na szczęście politykę olałem gęstym moczem, gdyż raczej mało w niej artyzmu). Mogło tak być ze względu na kompleks Prometeusza, o którym pisałem wcześniej... I wiecie co nadal chcę być sławny... ale inaczej. Nie jako ja, nie jako jakiśtam ziomek z imienia i nazwiska, ale jako NemezisEgo... Innymi słowy nie chcę być sławny dla siebie, dla lansu, szpanu i wyrywania laseczek, tylko dla wyższego celu. Żeby pomóc innym. Żeby im coś przekazać... Przestałem chcieć szczęścia dla siebie (cały czas walczę z pokusami, bo jednak ciężko się oprzeć myślenia o sobie, to ciągła walka z samym sobą jak w filmie "Revolver" Guy`a Ritchiego), a zacząłem pragnąć Arkadii dla innych. Ale nie pozwolę wchodzić sobie na plecy przez to, więc nie liczcie że jak się fałszywie uśmiechniecie pomogę - pseudoAnioleckom mówię gorące spierdalaj, jak przytną w chuja...
Gorycz, której niedawno zaznałem zmusiła mnie do myślenia o innych, nie tylko o sobie. Są plusy i minusy tego stanu. Do plusów niewątpliwie należy fakt, iż pozbyłem się zawiści i zazdrości. Do minusów, że coraz więcej kutasów i pseudoziomów chce wykorzystać moją naiwną dobroć (lub chęć jej czynienia, bo czasem czyniąc dobro... patrz motto).
Dlatego też nawet jakbym wylądował w więzieniu, cieszyłbym się z tego faktu... /tym że są wokół ludzie którym mogę pomóc. /Dlatego szkoła w k-c może wynająć grafologa i zbadać moje tagi. Pierdolę Was serdecznie. Zamknijcie mnie, jak za PRL-u za street-art, może więcej zrobię w pudle niż na wolności... /sory, za pompatyczność wypowiedzi, bo pewnie skończyłoby się to tylko grzywną, ale co byście zrobili gdybym nie zapłacił? A powiem Wam, że nie mam zamiaru płacić, mało tego uważajcie na moich ziomków i prawdziwe graffitti, prawdziwą sztukę malowaną... Gdy puszki ze sprayami pójdą w ruch - nie ma przebacz, więc lepiej przebolejcie mojego czarnego markera i cieszcie się życiem... Nie boję się... Mogę być zamknięty jak pewien dziennikarz, czy producent, czy bohater filmu "Symetria", czy inny gość, pewien osądzony niegdyś morderca, którego miałem okazje poznać, który po wyjściu z więzienia, gdy zaczął pracować w pewnej gazecie do napisania jednego z artykułów o polskich więzieniach sam popełnił wykroczenie by go znów zamknęli na 48 h. Nie ma sprawy. Zamykajcie mnie. Jeden warunek tylko. W pudle chce mieć internet, by kontynuować tego bloga. Tyle./

Gdy wyzbyłem się myślenia o sobie. Wyzbyłem się Ego - przestałem się bać. Pewna mądra Księga mówi: "Nie lękajcie się", a ewangelizując "Bądzcie przebiegli jak węże"... I wtedy Istota Wyższa sprzyja... Natomiast jak myślisz o sobie ktoś inny bierze górę...

Odkąd wyznaje te zasady, życie zaczyna się układać. Wam też radzę przestać myśleć o własnym szczęściu, rozejrzyjcie się wokół i pomóżcie osiągnąć Arkadię, tym którzy bardziej niż Wy jej potrzebują, a wtedy może kiedyś ktoś pomoże Wam, gdy w Waszym życiu nastaną czasy Goryczy...
Bo przecież Arkadia i Gorycz są jak pory roku...
W naszym życiu występują na przemian.

Na koniec, by utrzymać audiowizualną konwencję tego art-bloga dwa kawałki z mojego nielegala z 2001 roku: NEIVIL - NemezisEgoIVendettaILuminatti, jakże pasujące do powyższego postu. Miłej rozkminki. Elo.

Arkadia.mp3 ------v.s.------ Gorycz. mp3
/aby zapisać kliknij prawym i wybierz zapisz element docelowy jako.../


P. S. W razie problemów piszcie... Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji, bo "jeśli Bóg zamyka drzwi otwiera okno", gorzej jeśli jest ono na 10 piętrze, wtedy ktoś musi podsunąć drabinę... Ten blog nie jest lanserski, ten blog chce pomagać, tak jak jego autor /choć nie zawsze mu wychodzi/. Taka prawda. Pozdro.
/neivil@gmail.com/

Dodano dnia 5 grudnia 2007: Najnowszy kawałek pt. NISZCZ EGO ---> NemezisEgo-niszcz-ego.mp3

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

miło sie to wszystko u Ciebie czyta.
Naprawde, spodobało mi sie.
Głbokie
i mądre.

Anonimowy pisze...

wez ty durniu pisz sobie adres do swojego nikogo nie obchodzacego bloga u siebie w domu na scianie, a nie w budynku writv bo wszyscy leja na to co piszesz w internecie i tylko ich denerwuja twoja gowniana reklama i niszczenie scian, palancie. zalosny jestes, to dla ciebie co, jakis objaw artyzmu czy buntu? walnij sobie w swoj pusty leb i nastepnym razem zastanow sie co robisz. jezeli ten adres to dla ciebie cos artystycznego, to smutny jestes synku, buntuj sie przeciwko swojej mamie malujac jej na czole a nei nam na uczelni bo NIE chcemy czytac twojego gowna

Anonimowy pisze...

fajny blogasek, ale mnie on nic nie obchodzi i irytuje mnie gdy chce zobaczyc na rozkladzie jazdy pociag ale nie moge bo jakis palant napisal na nim nemezisego.blogspot.com, w momencie kiedy robie kupe w kiblu tez mi sie nie chce na to patrzec. opamietaj sie chopie i daj se siana z niszczeniem wspolnej wlasnosci.

Anonimowy pisze...

no ja widze, że sie tu bulwers obudził.
jednakże reklama dźwignią handlu, a w tym przypadku rozpowszechnienia dobra /które -jak to twierdzi autor- nie zawsze wychodzi/.
hm, jednak nie ma co zamazywać czegos potrzebnego.
no, ale w kibel to jedno z bardziej ruchliwych miejsc, więc calkiem niezłe na reklame^^

Prauze pisze...

popieram poprzednikow, teraz wez szmatke i to poscieraj debilu

NemezisEgo pisze...

Hehe, wymyśliłem nowy rodzaj reklamy tzw: street-marketing ;) Kto popiera niech poda mailem adres (może być skr. pocztowa) dostanie 10 vlepek gratis :)
Pozdro.

NemezisEgo pisze...

A niebawem koszulki ;)

I może... graffiti ale myśle, że srebro wystarczy (bez szaleństw) - gdzieś w Polsce... tylko nie mogę się zdecydować jeszcze gdzie... Jak tylko będzie i chłopaków nie złapią umieszcze zdjęcie.

Pertraktacje z graficiarzami trwają (bo ja sam tylko taguje, nie maluje, ale projekt będzie mój). Elo.

NemezisEgo pisze...

A zatem jak widzicie kampania reklamowa rusza pełną parą... Lepiej niż wyborcza... Powiem jedno: Philip K. Dick pod koniec swego jestestwa lekko zwariował i twierdził na przykład, że Stanisław Lem to pseudonim pod którym ukrywa się 5-ciu pisarzy...
Ale przecież w każdym szaleństwie jest metoda... może nie szukacie jednego człowieka? Niech grafolog weźmie to pod uwagę.
Podpisano: Zorro [aka NemezisEgo]

NemezisEgo pisze...

aka Lord Vader

NemezisEgo pisze...

A zatem każdy w Katowicach na WRTV, który wskaże kto może prowadzić tego bloga powinien być tak samo podejrzany, jak osoba którą wskazał, czy nawet plotkował o niej... Mam niezły ubaw słuchając Waszych rozmów na korytarzach... /jako jeden z wielu Nemezisów ;/ Pozdro...

Anonimowy pisze...

moim zdaniem jestes gosciem cofnietym umyslowo, myslisz ze jestes zajebistym artysta a tak naprawde jestes nikim - swiadcza o tym twoje teksty. Pewnie w twoim chorym umysle teraz budzi sie radosc ze tak wiele ludzi nie docenia twojej tworczoci - w koncu tak wielu artystow jest niedocenianych przez dlugi czas zeby potem stac sie wielkimi, niestety w twoim przypadku tak nie bedzie. Najlepsze jest to "Jednak czemu instytucja artystyczna pragnie tępić art-blog?". Zaraz padne

NemezisEgo pisze...

Milego padania.
Ale chyba sie podniesiesz, co? Choc moze lepiej sie nie podnos. Po chuj sie meczyc.
Co do artystycznych kwesti odsylam do postu "CHWD Artystom" (ale to tylko jesli sie podniesiesz, ale dla Twojego dobra lepiej lez i nie wchodz tu wiecej, innymi slowy wypierdlaj z mojego bloga, jak sie nie podoba). Nara.

Prauze pisze...

to lepiej ty wypierdalaj z WRiTV i z Katowic, w tym miescie nie ma miejsca dla takich jak ty. A poza tym zgadzam sie z przedmowca, tylko piszesz ze hwdp i jakies inne pojebane teksty na temat artystow, ale pewnie ci schlebilo by jesli ktos powiedzialby: elo ziom fajny artysta z ciebie. jestes zalosny

Anonimowy pisze...

synku nie ma za grosz artyzmu w tobie, ani w tym co malujesz na ścianach (sztuka nie niszczy mienia a poza tym musi mieć jakieś walory artystyczne, to co ty robisz to jest niechciana reklama pozbawiona tych walorów), ani w tym co piszesz, bo masz teksty jak 14-letnia emo dziewczynka. to na prawdę smutne, taki duży a taki głupi. chcesz być sławny i dlatego piszesz gdzie się da adres swojego bloga, no naprawdę mądre, zastanów się przez 5 minut co ty w ogóle robisz. ta krytyka nie bierze się znikąd, to jest reakcja na twoje niemądre zachowanie, pomyśl o tym. tylko nie myśl że czym bardziej jesteś gnojony tym twoja 'sztuka' jest lepsza i undergroundowa. nie jest. to co robisz jest BEZNADZIEJNE.

aha szkoła zainteresowała się niszczeniem swojej własności, będą kłopoty synku. tylko nie sraj, do pierdla nie trafisz, na frajerni jest przeludnienie

NemezisEgo pisze...

Jak widać jednak coś w tym pseudoartystycznego jest, moi drodzy hejterzy. No bo przecież sztuka winna nieść emocje. A tych w powyższych komentarzach nie brakuje, za co serdecznie Wam dziękuję i kłaniam się 14-letnim ukłonem emo-dziewczynki. Elo.

NemezisEgo pisze...

Aha, drogi Kajusie nie wiem czy wiesz, ale właśnie pomogłeś mi wybrać miasto w którym znajdzie się graffiti (nie bój - nie ja będę malował, więc może nawet uznasz je za przejaw sztuki, jak tylko się pojawi).
Przekaż szkole, że kłopotów się nie boimy i niech lepiej uważa na postacie w kapturach i kominiarkach skryte w cieniu ze sprayami w dłoniach zamiast mieczy. Będzie się działo... oj będzie... Nie znacie dnia i godziny... Powiadam Wam, jakem NemezisEgo. Street-art w najczystrzej hardcorowej, niszczącej mienie (ale artystycznej) postaci - nadciąga. Drżyjcie i lepiej już kupcie farby by odnowić budynek (chociaż i tak nie ma co tej rudery odnawiać tak swoją drogą, więc jeszcze winniście nam podziękować jak ją odrobinkę upiększymy). Hehe. Pozdro.