8 marca 2008

Memory find

/post napisany pod wpływem/

Czasami jest tak, że pamięć zmusza do łez.
Nostalgia.
Sentyment.
Wracasz do jakiś miejsc i mówisz sobie: byłeś tu pare lat temu, dwa, trzy, rok... Dawno? Nie dawno niby, ale jakby cała wieczność... Byłeś tu... pamiętasz swój stan emocjonalny wtedy... Na nowo go przeżywasz... Będąc po raz kolejny w miejscu gdzie byłeś kiedyś chce Ci sie płakać... chcesz by było jak wtedy...
Ale to inny czas, to już inne miejsce...
To zderzenie wraz z wspomnieniami wyciska łzy... Krokodyle, może pterodaktyle... Nie cofniesz go. Nie pójdziesz na tą samą stacje, co niegdyś z kwiatkiem róży kupionym dla swojej ukochanej, ta stacja jest inna, ma nowe bankomaty, nowy wystrój, nie dasz już więcej kwiatka, a potem nie obejmiesz za ramię dziewczyny, słodkiego kwiata... pączka miłości, który nie chciał rozkwitnąć... Katowice to inne Katowice, niż wtedy gdy przyjeżdżała do ciebie... do mnie znaczy się.... to już inne miejsce inny czas.... ale będąc w tym miejscu, nowym miejscu nadal masz w pamięci tamto.... ale teraz czas biegnie szybciej... popęd seksualny wykorzystujesz w twórczości nie w realności... seks vs. tworzenie... masz w chuj pomysłów...
6.04 rano pociąg... jedziesz nim do tamtego sentymentów miejsca... czas biegnie szybko, bo masz mnóstwo pomysłów, które w zeszyscie w kratke spisujesz.
Wysiadasz na stacji... wspominasz...

Uwielbiam wspomnienia. One nas tworzą. Uświadamiają o naszym jestestwie. Musze zapalić... Zaraz wracam (sławetne zw w gg, elo...)

...

Tonę znów... Milion słów...

Każdy z nas pragnie szczęścia... Szczęście zawarte we wspomnieniach... Te które są piękne te wskrzeszamy... Na nową żyją... Mogą żyć dzięki miejscu w którym się narodziły... Tak jak teraz w miejscu gdzie w tej chwili piszę te słowa w pamięci mam nieziemski seks... co prawda wspomagany, bo po zielonych środkach quasi-halucynogennych, tzw. marihuany (czyli jak moja babcia mówiła: marihwany...)... był piękny tożsamy ze zjednoczeniem, tantrycznym seksem miłości jestestwem 9 lat temu.. go wspominam on we mnie żyje tu na Retkini...

Nostalgia... sentyment... wskrzeszanie wspomnień... to szukanie szczęściaktór, tego które było ale nagle (to po diable) się skończyło... wracanie do tego minionego... tego co już nie powróci...

To piękne uczucie... Aż rozpierdala wnetrze [:madmłałazel myślałem, że jesteś z Piaseczna a nie z wyższych sfer]....

Ale czy mamy żyć wspomnieniami?
Może trzeba nowe doznania kreować? Może będą piękniejsze?
Tylko czemu te z przeszłości są nadal takie fajne? Nic a nic się nie zmieniają?
Może czas by przestać monotonne, brzydalskie życie prowadzić, świńskie... może trzeba mieć lepsze wspomnienia? Jakaś mulatka... coś... kurwa.... co ja pierdole...

NON OMNIS MORIAR....

Ej...
Weź się w garść, masz dopiero 26 lat za 8 miesięcy nie całe (06.10)....
Co powiesz za 10 lat? Będziesz się śmiał, jak twoi (czyli moi) wnukowie w second life będą zlewać z tego first...
Więc nie pierdol...
Nie żyj wspomnieniami....
Żyj tym co będzie...
Staram się.
Za słabo.
Postaram lepiej.
Obiecuje.
Game over.

Downloading information...
Download copmlete.
Hurra.
Elo. I love you all. :*************************
Nie tylko wspomnienia.
Kocham co będzie.
Niech będzie cokolwiek...
Za dziesięc lat, będzie to nie cokolwiek, ale coś wypas.... Kwestia czasu. Elo...

/nie wiem co napisałem, tak naprawdę powyżej... prawdopodobnie miałem około 2 promili alkoholu we krwi... weźcie to pod uwagę czytając. Pozdro./


Yooooooooooooooooooooooł.

P. S. Ja szukam tej miłości dziiiiiś... szukam szukam... tej miłości dziiiś.... /Mes znajdź kurwa to ja też, elo!/

P. S. 2. O kurwa, ale chujowy ten post (hejting sam siebie rulez). Słuchajcie reasumując chodziło mi o magie wspomnień... uwielbiam je.... a Wy? Mam ich tysiące... całego internetu by nie starczyło gdybym chciał je przekazać więc wybaczcie... Poooooooooozdroooooooooooooooooo. /ale się najebałem.. - jak nigdy dotąd/

P. S. 3. Jeśli nie bedzie komemtarz odnośnie tego postu to prawdopodnie jak wytrzeźwieje zostanie on skasowany bo pierwszy raz piszę post tak bardzo najebany....

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

zostawiam tu komentarz, abyś zostawił tego posta w spokoju! dla potomności i wspomnień:) elo.

Anonimowy pisze...

nie kasuj, wspomnienia są piękne, szczególnie, gdy czujesz, że coś było cudowne tak długi czas i nagle przez jeden gest i kilka głupich słów się psuje...i czekasz tak na następne słowa, których nie ma... no a że ich nie ma to wspominasz te, które były i tak zamęczasz się...heh..chyba mam doła ;p pozdro ;)

NemezisEgo pisze...

Tak... lubimy wracać do wspomnień, przywoływać je w pamięci... to jakieś masochistyczne trochę, ale i piękne.
Nie kasuje. Wspomnień też nie... Pozdro.

Anonimowy pisze...

Oh gosh dlaczego wy bierzecie zycie tak doslownie o.O it's so pathethic...

Anonimowy pisze...

zajebiscie piszesz ;p;p czytam juz 2 godz i jeszcze nie mam dosc hehe;p;p zycze powodzenia w szukanou miłości ;* pozdro