Po tych ostatnich lekko smutnych wpisach, czas na jakiś pozytyw, żeby nie było że smutas jestem. Pewna wyprawa z ziomkami do Holandii (polishteam rulez!) a potem "na stopa" do Brukseli (oj, działo się) natchnęła mnie do nagrania kawałka. Właśnie jestem w trakcie nagrywki, ale nie mogłem się oprzeć, żeby Wam tu fragmentu nie zapodać. Jak tylko dokończę zmienię ten wpis zamieszczając pełną wersję, bo puenta kawałka jest istotna heh (dobra akcja była oj dobra ;). Kozackiego odbioru (czekajcie na ciąg dalszy). Pozdro.
wymagany Flash Player
CIĄG DALSZY NASTĄPI !!!
26 stycznia 2008
Baju baju..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz